Snapchat a rozwój marki. Czy to ma sens?
Konkurent dla Facebooka?
Wydaje się, iż media społecznościowe doskonale się uzupełniają, dodatkowo zaś, będąc ze sobą połączone, tworzą w znanym nam świecie nowy kod komunikacyjny. Operujący głównie obrazem Instagram dość znacznie różni się od ultranowoczesnego, dziennikarskiego narzędzia pracy – Twittera, zaś nad całością panuje Facebookowy hegemon. W tym kontekście można odnieść wrażenie, że faktycznie w Internecie nic nie ginie. Wrzucone treści wciąż figurują, przyprawiając niekiedy co bardziej wrażliwych z nas o ból głowy – dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy przeglądamy swoją szczelnie zapełnioną tablicę z młodych lat… Jednak nie o tym mowa. Kiedy w 2011 roku Facebook wytyczał nowe trendy wśród mediów społecznościowych, powstała nowa, unikatowa aplikacja – Snapchat, która kierowana była głównie skierowana do młodych odbiorców, chcących komunikować się w sposób niewerbalny, wykorzystując głównie obrazy do dzielenia się ze znajomymi swoimi przeżyciami. Wtedy wydawało się, że w dalszym ciągu promocja marki w sieci będzie opierała się głównie o Facebooka. Prognozy sprawdziły się jednak tylko połowicznie – kreatywne wykorzystywanie Snapchata w biznesie przynieść może potężne efekty.
Snapchat tylko dla młodych?
Przekonanie, że Snapchat jest domeną użytkowników nieco młodszych jest uzasadnione – według danych z snapcenter ponad 85% spośród nich nie ukończyło jeszcze 25 roku życia. Oznacza to, iż to właśnie młodsi internauci dominują na tej platformie. Skąd zatem fenomen aplikacji, które umożliwia zaledwie jednorazowe otworzenie sekwencji zdjęć lub krótkich, trwających jedynie 10 sekund filmików?
Zdaniem Gary’ego Vaynerchuka, amerykańskiego przedsiębiorcy i doradcy wielu potężnych spółek, „Snapchat jest medium, które możliwie najlepiej przypominają kontakty twarzą w twarz”. Wszystko wówczas jest jednorazowe, autentyczne i ulotne, a co za tym idzie – bardziej intensywne. Związany z tym dynamizm świetnie trafia do młodych, co zauważa również wiele marek.
Biznes na snapie?
Dzięki powszechnemu rozprzestrzenianiu się mediów społecznościowych większość z opcji marketingowych dostępna jest dla każdego. Właśnie dlatego też dość często z nich korzystamy – najczęściej na Facebooku, prowadząc własnego fanpage’a i nadając własne, spersonalizowane reklamy wyselekcjonowanej grupie odbiorców. Snapchat pod tym względem jest zdecydowanie inny – nie my bowiem ustalamy zakres potencjalnych odbiorców, lecz są oni determinowani swoją aktywnością w kanale. Prowadząc biznes lub komunikację medialną skierowaną ku osobom przed trzydziestką warto zwrócić się właśnie w kierunku Snapchata i krótkich, dynamicznych treści.
Jak podkreśla Monika Czaplicka jest on jednak zwykłym narzędziem, które sprawdzić może się podczas budowania wizerunku dla jednych, dla drugich zaś nie przyniesie żadnego efektu. Snapchat być może i nie jest rozwiązaniem na marazm w biznesie, jednak potrafi efektywnie rozreklamować nasz biznes w młodszych grupach wiekowych. Najistotniejsze jest jednak to, że wokół niego możemy budować nasz pozytywny wizerunek.
Kroki, które pomogą zbudować nam brand na Snapchacie
Podobnie jak w przypadku innych mediów społecznościowych, tak i tu pierwszym krokiem jest pobranie aplikacji na telefon oraz krótka rejestracja, która nikomu z nas nie powinna sprawić żadnego problemu. Jedyną niedogodnością może być fakt, że medium nie jest kompatybilne z urządzeniami, które wykorzystują Windows Phone. Jeśli jednak nasz smartfon „korzysta” z systemów iOS lub Android wszystko będzie w porządku.
Istotne jest ustalenie odpowiedniej nazwy użytkownika, czyli loginu. W przeciwieństwie bowiem do Instagrama, Snapchat nie pozwala na jej modyfikację w przyszłości.
Interfejs jest intuicyjny, wobec czego nie będziemy o nim wspominać. Skupmy się jednak na tym, w jaki sposób potencjał platformy, za którą Mark Zuckenberg oferował swego czasu aż 3 miliardy dolarów, wykorzystać.
- Zaprezentuj się nieco mniej formalnie – media społecznościowe służą przełamywaniu skostniałego układu, który jeszcze nie tak dawno dzielił firmy i klientów. Na ten moment chcemy jednak być obecni w życiu naszych klientów i im to pokazać. Relacja interpersonalna, którą chcemy stworzyć zakłada jednak nie tylko natrętne informowanie klientów o kolejnych produktach, lecz zaprezentowanie przedsiębiorstwa od wewnątrz. Na pierwszy plan wówczas przebija się czynnik ludzki – konkretne osoby z własnym zdaniem i marzeniami, które możemy zaprezentować, i które zostać mogą „ambasadorami” naszej marki.
- Ściśle powiązany z punktem pierwszym jest kolejny, który dotyczy zatrudnienia tzw. Influencerów, czyli osób, które mają spory wpływ na innych. Strategia ta z powodzeniem wykorzystywana jest niemal w każdej formie reklamowej – ile to razy uśmiechnięty aktor lub piękna aktorka sprawili, że skorzystaliśmy dokładnie z tego, co reklamowali? Dość często, prawda? Warto z tego korzystać, oczywiście jednak pamiętając o tym, by mierzyć siły na zamiary. Mając ograniczony budżet nie zatrudnimy raczej George’a Clooneya, jednak nie należy się zniechęcać – era powszechnej technicyzacji i Internetu wykreowała nowe osobistości – blogerów, influencerów, vlogerów i wielu innych, którzy równie chętnie (i prawdopodobnie, odpłatnie) nas zareklamują.
- Wszyscy spośród nas, którzy dłużej lub krócej zajmują się sprzedażą doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak użyteczna w marketingu jest odpowiednio opowiedziana historia. Snapchat nadaje się do jej prezentowania idealnie – przygotowując krótki, dynamiczny filmik lub ich całą sekwencję możemy opowiedzieć w luźny sposób o naszym przedsiębiorstwie, konceptach, przedstawić szczątkowe know-how i jeszcze mocniej zespolić klienta z przedsiębiorstwem. Najistotniejsze jest obdarowanie go czymś unikatowym – takim jak świetna, graficzna opowieść.
Czy to już wszystko?
Snapchat stale się rozwija. Częste aktualizacje filtrów zachęcają do intensywnego wertowania przesyłanych przez naszych znajomych zdjęć i filmików. Warto z nich korzystać również w marketingu, ponieważ tylko znając swoich odbiorców możemy pozwolić sobie na efektywne działania. Stawiając na Snapchata nie musimy angażować potężnych nakładów czasu – liczą się głównie pomysły. Te najlepsze z pewnością zostaną docenione przez naszych odbiorców pozwalając na jeszcze szybszą budowę wizerunku firmy.
Dlaczego z tego nie skorzystać?