Jak grafik widzi kobietę?
Jak grafik widzi kobietę? Stereotypy i różne doświadczenia życiowe sugerują, iż po alkoholu człowiek staje się mądrzejszy, bardziej gibki i… piękniejszy. Jednak o atrakcyjności wcale nie zdaje się świadczyć ilość spożytego trunku, a kreatywne oko grafika.
Czy grafik widzi w Photoshopie?
Jak mawia stare przysłowie: „Nie ma brzydkich kobiet, tylko czasem wina brak”. Tak mogli sądzić nasi dziadkowie, czy pradziadkowie. Aktualnie mamy dowody na to, że wszystkie kobiety są niezwykle atrakcyjne. Skąd taka teza? Wystarczy zapytać grafika.
Geniusze kreacji graficznych nie potrzebują niewiasty okraszonej cudownymi kosmetykami. Przeciętny grafik, rozpoczynający swoją przygodę z Photoshopem czy Corelem, już ma wyczulone oko na piękno natury, a tym bardziej kobiety. Reasumując – oko grafika jest najlepszym kosmetykiem. I gwarantuję wam, niewiasty – nawet te, które żyjecie w poczuciu niskiej wartości – jesteście pięknymi księżniczkami, które każdy grafik chciałby oswobodzić ze szponów strasznego smoka.
Randka z grafikiem
Randka z grafikiem ma same plusy. Co prawda zauważy on źle dobrany podkład, nie taki puder jak powinien być do cery niewiasty, czy też nietrafnie dobraną bluzkę do spódnicy. Bo amarant nie pasuje do topazu, czy jakoś tak.
Ale za to dowiesz się, jaki to kolor razzmatazz, gumigutowy, peridot, czerwień z Falun, xanadu czy feldgrau.
Jak zaimponować grafikowi? „Martwa głowa” to też kolor!
Wystarczy jedna ciekawostka, by rozkochać w sobie grafika. Podajemy gotowe rozwiązanie.
Wyobraź sobie sytuację: siedzicie w romantycznej restauracji, jecie romantyczną kolację, patrzycie romantycznie sobie w oczy, w ogóle wszystko jest takie romantyczne. Jedynie grafik jeszcze nie do końca jest przekonany, czy Ty, to ta jedna jedyna, czy „wybrał Cię spośród milionów, wybrał tak jak mógł wtedy najlepiej”. Zatem by rozwiać jego wątpliwości, mówisz: „Uważam, że świetnie wyglądałbyś w kolorze caput mortuum”. I wtedy następuje szok i niedowierzanie – grafik zamiast źrenic ma dwa serduszka i już wszystko jest jasne. Co więcej – wykazałaś się znajomością niespotykanego koloru, a także łaciny. Ba, jeszcze sztuki! Caput Mortuum to po prostu… martwa głowa. Barwnik o tej nazwie uzyskiwano z siarczanu żelazowego i już w starożytności stosowano w malarstwie.
I od tej pory żyjecie długo i szczęśliwie. Schody pojawią się dopiero, gdy zaczniecie wybierać kolor ścian pokoju dziecięcego. Ale spokojna głowa – zespół Testin będzie czuwał nad kolejnymi ciekawostkami i rozwiązaniem sytuacji!