Dzień Matki, czyli o typach Mam w Internecie słów kilka
Mama rządzi w Internecie!
Marketing czasu rzeczywistego to podstawa pracy dobrego copywritera i specjalisty od social mediów. Nic więc dziwnego, że nasz dzisiejszy tekst poświęcony będzie… Mamom! Tak, Matkom, Mamom, Mamusiom, Mateńkom. Bo to ich gwiazdy będą najjaśniej świecić w ten weekend. Jutro 26 maja – Dzień Matki. Święto bohaterek. Święto najsilniejszych. Święto najważniejszych kobiet w życiu każdego człowieka. Z tej okazji warto przyjrzeć się aktywności Mam w Internecie.
Google prawdę ci powie, a chorobę zdiagnozuje koleżanka matka
Mamy lubią fora internetowe. Chociaż „lubią” to określenie zbyt delikatne… One się tam czują jak ryby w wodzie! Wymieniają się złotymi poradami. Także tymi dotyczącymi zdrowia. Nikt nie zdiagnozuje dziecka koleżanki tak jak druga Matka. Wystarczy rzut oka na zdjęcie i wszystko jasne. Alergia pokarmowa. Uczelnie na proszek do prania. Za dużo słońca. Za mało słońca. Angina. Ospa. Świnka… Szkoda, że Matki bez wykształcenia medycznego nie mogą wystawiać recept… A może – właśnie dobrze, że nie mogą?
Kilkunastogodzinny poród, bolesne ząbkowanie – kto da więcej?
Cierpliwość i innych Matek, i Tatusiów także, wystawiają na ciężką próbę tzw. „Mamy licytatorki”. Ona ma gorzej. Ona rodziła dłużej. Ona miała więcej problemów z pokarmem (lub jego brakiem) po porodzie. Jej dziecko nie je więcej produktów niż pociecha koleżanki. Nie śpi. Non stop na rękach. Starsze się nie uczy. Ucieka z lekcji. Pyskuje. Pali, pije, przeklina. Nie odwiedza, nie dzwoni… Lista jest długa. Kto da więcej? Nie radzimy licytować się z takimi Mamami. Jeśli twierdzi, że ma najgorzej, to na pewno tak jest. I gorzej nikt mieć nie będzie!
Matka bloguje, Matka Internety podbija!
Koniec żartów! Matki na forach to osobny temat, któremu można by było poświęcić stronę internetową. Jeden krótki tekścik to zdecydowanie za mało! Koniec z ironią! Bo nie na forach przecież działalność Mam w Internecie się kończy (na szczęście!). Matki to blogerki. Znane i cenione blogerki. Kobiety, które kreują rzeczywistość. Stają się autorytetem i inspiracją dla innych Matek. Dzielą się doświadczeniem i prezentują rozwiązania, które sprawdziły się w ich przypadku. Piszą o dobrych i złych chwilach. Nie koloryzują rzeczywistości. Matki-blogerki same przyznają, że gdyby nie narodziny dziecka, nie zdecydowałyby się na blogowanie. Pojawienie się malucha przewartościowuje życie i niekiedy skłania kobiety do porzucenia nudnej pracy w urzędzie lub mało perspektywicznego stanowiska w biurze. Blog to szansa na nowe otwarcie i podzielenie się matczynym doświadczeniem. Blogi Matek mają się dobrze. Bardzo dobrze! Ich era trwa. I trwać będzie. Bo kto lepiej zrozumie Matkę, jeśli nie druga Matka?