Darmowe strony internetowe źródłem… Nerwicy natręctw?
Wskazówka zegara powoli zbliża się do czwórki. Ktoś na moment oderwie dłonie od klawiatury, westchnie, uniesie oczy ku górze i powoli, nieśmiało zacznie porządkować stertę papierów – oczywiście, z myślą o poniedziałku. To błogie, piątkowe wyczekiwanie na weekend wpisane jest w naszą tradycję niemal tak bardzo, jak usytuowanie kosza pod zlewozmywakiem. Czy coś jest w stanie zmyć z naszych twarzy szelmowski uśmiech? Wydawać by się mogło, iż jest to właściwie niemożliwe – euforia, która powoli się w nas zakorzenia raczej łatwo nie wygasa. Chyba, że jesteśmy odpowiedzialni za firmową witrynę, która nagle, bez szumu, gromów i zapowiedzi, nagle postanawia zaprotestować – co istotne, nie podając przy tym żadnych powodów, argumentów ani żądań. Administrujący zaczyna wówczas – przeklinając, na czym świat stoi – pluć sobie w brodę i, mimo nagromadzenia zbyt wielu frazeologizmów, zastanawiać się, czemu i tym razem postawił na darmowe strony internetowe.
A mogliśmy mieć wolny weekend!
Jakość czy jakoś?
Ów prymarne, lecz i niemal całkowicie retoryczne pytanie, kryje w sobie odpowiedź na niemal wszystkie bolączki świata – w tym również o to, w jaki sposób darmowe strony internetowe mogą nam w biznesie pomóc, a w jakim przeszkodzić. Plusów samego rozwiązania jest kilka, lecz minusy dość skutecznie je zaciemniają. Niektórzy z tych, którzy hołdują zasadzie, iż „jakoś to będzie” poczuć mogą się w stosownym czasie mocno rozczarowani. Darmowe strony internetowe okazać mogą się takie jedynie wtedy, gdy ocenimy je pod kątem… Lingwistycznym. Pamiętajmy, iż zwykle wszystko to, co dobre i stworzone szybko nie jest tanie – co dopiero zaś wspominając o opcji zupełnie za darmo. Nieco poważniej o samym problemie pisaliśmy tutaj, jednak z racji niebywałej okazji – ostatniego piątku w tym tygodniu – spójrzmy na problem z przymrużeniem oka.
Darmowe strony internetowe czyli o tym, czy stać Cię na zarywanie weekendów
Słowo się rzekło – ciężko mieć zły humor, gdy nawet przez szczeliny w drzwiach słychać radosny gwar podniesionych głosów dyskutujących o weekendowych planach. Rzekło się też, iż zepsuć może go sypiąca się nagle strona, szczególnie wtedy, gdy to my jesteśmy za nią odpowiedzialni. Pozostaje więc odpowiedzieć sobie na pytanie – czy stać nas na bylejakość? A jeśli tak, to jak długo?